Czuję, że powoli się rozpadam. W środku.. Mam wrażenie, że wybuchnę płaczem, bo nie daję sobie rady. I to wszystko jest spowodowane tym, iż Ciebie nie ma.
Byłoby o wiele łatwiej, gdybyś był blisko.
Za każdym razem, gdy próbuję znaleźć w Tobie jakąś wadę i widzę ją, akceptuję to. Kocham Cię takiego, jaki jesteś. Nie chcę Cię zmienić, bo jesteś idealny dla mnie, będąc sobą.
A jeśli się uśmiechnę, pokochasz?
Chciałabym się w Ciebie wtulić i zapomnieć o całym świecie. Chciałabym, choć raz, nie przejmować się rzeczywistością. Mieć Cię przy sobie i powiedzieć, jak bardzo mi zależy.
Wszyscy jesteśmy aniołami z jednym skrzydłem. Potrzebujemy drugiej osoby, by odlecieć.
Chcę spojrzeć w Twoje oczy, zobaczyć w nich radość i miłość. Miłość do mnie.. Nie, to nie jest egoizm, tylko potrzeba tej drugiej osoby. Osoby, którą się kocha.
Nie można poprosić serca, by przestało kochać.
Chcę tylko złapać Cię za rękę i dotknąć Twojego policzka. Poczuć, że jesteś przy mnie naprawdę, a nie tylko w mojej wyobraźni. Czuć, że mnie wspierasz.. Bo chociaż żyjesz i istniejesz,
to nie ma Cię dla mnie. I prawdopodobnie nigdy nie będzie..
____________________________________
Czuję, że trochę zaniedbałm pisanie, ale mam nadzieję, iż rozumiecie. Szkoła, oceny, itp..
Napisałam też kiedyś, że pisanie na blogu o miłości jest bardzo trudne, bo najpierw trzeba to poczuć..
Pozdrawiam ♥
Wiem co czujesz. Ja też tak bardzo chciałabym żeby był blisko. By nie mieć go tylko w sercu ale też w rzeczywistości. Móc się do niego tak mocno przytulić i zapomnieć o całym smutku.....
OdpowiedzUsuńU mnie też jest to niemożliwe.
http://zyjewmoimwlasnymswiecie.blogspot.com/
Ciekawie piszesz.
OdpowiedzUsuńbgrenda.blogspot.com