środa, 18 lutego 2015

Jedyna zapałka..


           Są takie dni, kiedy zastanawiam się
po co żyję. Są chwile, gdy chcę sobie coś zrobić, ale dochodzę do wniosku, że nie mogę... Zastanawiam się nad sensem mojego istnienia..
Ale nadal tu jestem!

           -Zabrakło odwagi, by przyznać się do uczuć..
-I co teraz?
-Teraz jest już za późno..
-Ale przecież nadal masz szansę podejść i..
-I zapoznać się z jego nową sympatią?

           Popełniam wiele błędów i ciągle robię coś nie tak, jak trzeba, a potem żałuję.
Teraz nie zrobiłam nic, by powiedzieć Ci o moim uczuciu, i też żałuję.

         Jedyna zapałka, która mogłaby dać jakikolwiek ogień, to ta, której nie pozwolili mi zapalić. Prościej?
Jedyny mężczyzna, którego byłabym w stanie pokochać, jest nie do ruszenia, kompletnie niedostępny dla mojej osoby..

           Gdy byłam mała, zawsze zastanawiałam się, jak to się dzieje, że ludzie zakochują się w sobie ze wzajemnością... Jak to się stało, że mama zakochała się w tacie, a tata w mamie? Chciałam mieć szczęście, jak ta przeważająca większość ludzi.. Chciałam
by mnie pokochał...

              Czas nie leczy ran, tylko przyzwyczaja do bólu.

              Co się dzieje z człowiekiem, kiedy pęka mu serce?
Nic, zupełnie nic. Przecież jem, piję herbatę, czytam książki, biorę prysznic, czasami nawet się uśmiechnę..
Tyle, że żadna z tych podstawowych czynności, nie ma dla mnie najmniejszego sensu..
Rozumiesz?

2 komentarze:

  1. świetne i takie prawdziwe.
    zajrzysz do mnie? :) dopiero zaczynam
    http://monpetitmonde99.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń