sobota, 13 czerwca 2015

A jeśli się uśmiechnę?


               Czuję, że powoli się rozpadam. W środku.. Mam wrażenie, że wybuchnę płaczem, bo nie daję sobie rady. I to wszystko jest spowodowane tym, iż Ciebie nie ma.

                   Byłoby o wiele łatwiej, gdybyś był blisko.

                    Za każdym razem, gdy próbuję znaleźć w Tobie jakąś wadę i widzę ją, akceptuję to. Kocham Cię takiego, jaki jesteś. Nie chcę Cię zmienić, bo jesteś idealny dla mnie, będąc sobą.

                      A jeśli się uśmiechnę, pokochasz?

                      Chciałabym się w Ciebie wtulić i zapomnieć o całym świecie. Chciałabym, choć raz, nie przejmować się rzeczywistością. Mieć Cię przy sobie i powiedzieć, jak bardzo mi zależy.

                      Wszyscy jesteśmy aniołami z jednym skrzydłem. Potrzebujemy drugiej osoby, by odlecieć.

                      Chcę spojrzeć w Twoje oczy, zobaczyć w nich radość i miłość. Miłość do mnie.. Nie, to nie jest egoizm, tylko potrzeba tej drugiej osoby. Osoby, którą się kocha.

                         Nie można poprosić serca, by przestało kochać.

                         Chcę tylko złapać Cię za rękę i dotknąć Twojego policzka. Poczuć, że jesteś przy mnie naprawdę, a nie tylko w mojej wyobraźni. Czuć, że mnie wspierasz.. Bo chociaż żyjesz i istniejesz,
to nie ma Cię dla mnie. I prawdopodobnie nigdy nie będzie..
____________________________________
Czuję, że trochę zaniedbałm pisanie, ale mam nadzieję, iż rozumiecie. Szkoła, oceny, itp..
Napisałam też kiedyś, że pisanie na blogu o miłości jest bardzo trudne, bo najpierw trzeba to poczuć..

Pozdrawiam ♥

2 komentarze:

  1. Wiem co czujesz. Ja też tak bardzo chciałabym żeby był blisko. By nie mieć go tylko w sercu ale też w rzeczywistości. Móc się do niego tak mocno przytulić i zapomnieć o całym smutku.....
    U mnie też jest to niemożliwe.

    http://zyjewmoimwlasnymswiecie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń